Skontaktuj się z nami tel. +48 22 446 83 80

Szkolenie Voditelj Brodice

Po trzydziestu latach „sternikowania” na Mazurach, „załogantowania „ na Bałtyku  i „oficerowania” na Morzu Egejskim i Adriatyku coś mi „odbiło”, żeby zdobyć patent chorwackiego skippera- Voditelj Brodice. Pojechałem więc w 2009 r. za pośrednictwem Punta i Morki na tygodniowy rejs szkoleniowy na trasie: Sukosan-Zatoka Solina-Veli Iż-Żut-Murter-Sukosan i …mam ten patent. Duża satysfakcja… tym bardziej, że patent jest jakby nie było  „zagraniczny”. Mój kolega z Lublina nieco złośliwie to skomentował: „ słyszałem, że ten egzamin to każdy zdaje”. No fakt, nie słyszałem, żeby ktoś go oblał, ale uczucie, że możesz być tym pierwszym oblanym, o którym cała „adriatycka” Europa usłyszy jest naprawdę strasznie motywujące, żeby dobrze zdać. Z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że najcenniejsze w tym szkoleniu jest gruntowne przeszkolenie praktyczne przeprowadzone przez „morkowych” skipperów-nauczycieli, a wieczorami do nauki napędza zapał pozostałych kursantów. Dobrze mieć na jachcie chociaż jednego laptopa, na którym można bez przerwy puszczać płytę z podręcznikiem Morki. Na szkolenie dojechaliśmy z Polski autobusem lub samochodami , a potem popłynęliśmy w dwa jachty i okresowa zamiana skipperów w trakcie zajęć dawała czasem dwa odmienne punktu widzenia na różne sprawy i rozwiązania. Kursanci w różnym wieku od 30 do 57 lat …i jak to w żeglarstwie zero problemów z różnicą wieku, Stare „samce” bez problemów dogadywały się z „młodymi” i odwrotnie. Nikt nikomu nic nie musiał udowadniać. Co trzeba „wyrypać na blachę” do egzaminu ? Na pewno nocne światła statków, kody flagowe , spelowanie nazw w kodzie międzynarodowym , odzywki przez UKF w sytuacjach Mayday, PanPan lub Security oraz literowe i graficzne znaki na mapach chorwackich. Nie zrobiłem tego w Polsce, tyle co luźno sobie przeczytałem dostarczone pocztą przez Morkę materiały. Okazało się, że nawet dla takiego jak ja 50-latka tydzień kursu był wystarczający, żeby opanować :  i teorię,  i praktykę. Co do świateł to pomogło nam szukanie skojarzeń: jak minowiec to „choinka”, jak żaglowiec to..”światła na skrzyżowaniu”, jak ograniczona manewrowość to „austriak”, a jak poduszkowiec to „wariat” itd. Tak się w tych skojarzenia zapamiętywaliśmy ( niejednokrotnie na lądzie z pomocą rakiji), że nawet wymyślaliśmy dodatkowe utrudnienia , np. : „ jak świecić powinien motocyklista na junaku w czerwonym kasku holujący przyczepę z minami o dł. ponad 50 metrów „.

Dopiero po kolejnych dwóch latach samodzielnego czarterowania jachtów w Chorwacji  doceniłem, że wybór wspomnianych wyżej miejsc do szkolenia nie był przypadkowy: dużo przestrzeni do treningów, a przy okazji bardzo fajne miejsca do zwiedzania. Egzamin egzaminem, ale tak naprawdę liczy się odpowiedzialność i wyobraźnia. Samodzielne skipperowanie to nawet w Chorwacji duże obciążenie psychiczne. Zawsze można dotknąć jak nie dna, to liny mooringu. Jak się nie objaśni załodze „na spokojnie” przed podejściem lub odejściem manewrów i nie rozdzieli funkcji, to może być klops. Jak się trafi w załodze jakiś „luzak”, „mądrala”  albo co jeszcze gorzej „drinkmen” , to  skippera może szlag wewnętrzny trafić, a łódka o coś otrzeć. Ale jak się trafi załoga z wyobraźnią, rozumiejąca , że zawsze coś się może zdarzyć nieprzewidzianego to rejs idzie gładko. Tak jest na Mazurach, na Bałtyku i w Chorwacji też tak jest.

Egzamin kosztował w 2009 r.   850 kun, zdawałem w czwartek 12.00-15.00 w Zadarze…w kapitanacie w pokoju nr 7 się płaci, a w pokoju nr. 6 drukują patenty ( fotografie na wszelki wypadek trzeba podpisać z tyłu), warto zająć kolejkę przed odległym od kapitanatu o 200 m  egzaminacyjnym „czerwonym domkiem”… tak z 30 minut przed egzaminem , bo wszyscy przychodzą na tę samą godzinę. Myśmy byli wcześniej, ale poszliśmy zwiedzać miasto i po powrocie spadliśmy na koniec kolejki. Choć z drugiej strony im dłużej się czeka tym bardziej egzaminatorzy się spieszą i o 15.00 jest po egzaminach. Po egzaminie, otrzymany protokół odnosimy  z „czerwonego” domku do budynku kapitanatu i czekamy ok. 20 minut na wylaminowany patent.

Moje egzaminacyjne pytania ( miałem w sumie 14.) :
1. Wykreślić kurs 130 stopni od czegoś tam do czegoś tam
2. Podać kurs wykreślony już na mapie przez egzaminatora
3. Co oznacza na mapie ….. ( miałem kabel podwodny i muł na dnie ) i czego nie wolno nad nim robić?
4. Światła statku w nocy ( miałem trałowiec od dziobu ponad 50 m długości  i od prawej burty zestaw holowany o dł. do 200 m z holownikiem powyżej 50 m). Posługują się zalaminowaną kartką A 4 z pokratkowanymi polami i białymi kółeczkami fi 2 mm !!!  pokolorowanymi fatalnie kredką, ledwo widać kolory.
5. Znaki dzienne ( miałem żaglowiec pod żaglami i na silniku oraz trałowiec w dzień)
6. Wyposażenie ratunkowe jachtu
7. Ułożyć komunikat mayday w razie zagrożenia zatonięciem i na którym kanale powinien być nadawany
8. Przygotowanie silnika do startu
9. Przespelowanie przez radio nazwy wyspy OLIB  w kodzie miedzynarodowym
10. Co mam na jachcie w razie pożaru ?
11. Rozczytać na mapie jakie ma światło stawa  oznaczona: B BL (2) 15s 13 m 5 M
12. Co to jest na mapie dwie czarne małe kulki ( mocno wytarte) na czarnej kreseczce (znaczy izolowane niebezpieczeństwo)
13. Jakie dokumenty mam mieć na jachcie
14. Prawo drogi pokazać na dwóch modelach na kursach zbieżnych prostopadłych do siebie

Szkolenie na patent chorwacki Voditelj Brodice

 

 

Posty w kategorii

Turcja

Rejs w Turcji 2006

Przygotowania do rejsu  Już w grudniu, na 9 miesięcy przed rozpoczęciem rejsu, za pośrednictwem... więcej »

zobacz więcej
Viki rejs na Pogorii

Rejs żaglowcem STS POGORIA

Zapraszam na bardzo osobistą i niestandardową relację z niestandardowego rejsu. 2.01.2016, godzina 16:57- Dzień... więcej »

zobacz więcej

Punt

Stryjeńskich 15A lok 5 (1 piętro)

02-791 Warszawa

tel. +48 22 446 83 80

fax +48 22 894 00 42

 

info(@)punt.pl

MENU