Chorwacja Uvala Soline „Kiss” – Polecam!
30 09 2012
Jest takie miejsce w Chorwacji, do którego niezmiennie wracamy. I to za sprawą oliwy z czosnkiem.
Ale zacznijmy po kolei.
Niedaleko Mariny Dalmacija w Sukošan rozciąga się wyspa Pašman. Wzdłuż jej wschodniego wybrzeża ciągną się liczne, na ogół niewielkie miejscowości. Zachodnie wybrzeże jest bardziej strome, słabo zaludnione ale za to bogate w liczne zatoki i kotwicowiska. Jednym z takich miejsc jest zatoka Soline. Mieszczą się tutaj trzy restauracje oraz wiele boi cumowniczych. I z tego też powodu miejsce to stało się w ostatnim czasie bardzo popularne.
Celem naszych podróży jest południowa cześć zatoki Soline zwana Uvala Soline a dokładnie restauracja „Kiss”. Oczywiście ani my ani nikt z naszych znajomych nie używa nazwy tej restauracji. Wystarczy hasło „Płyniemy do rybaka” albo „Płyniemy do dziadka” i wszyscy wiedzą o co chodzi. W poprzednich latach główny prym w interesie wiódł Ivica Kuštera, na którego barkach spoczywała odpowiedzialność za dostawę świeżych ryb. Czasy się jednak zmieniły: ilość turystów znacznie wzrosła, interes dobrze się rozwija a sam Ivica się postarzał. Nikogo zatem nie dziwi, że dzisiaj pełni on raczej funkcję Managera Sali – siedzi w cieniu, popija piwo, zapali papierosa, przywita starych bywalców … Dzisiaj cały interes „trzyma w garści” jego córka Silvana a w prowadzeniu interesu pomagają jej dzieci.
W czym tkwi sekret tego miejsca? Oczywiście w jedzeniu. Tutaj nie ma żadnych kart (jak ja to lubię!). Wybór jest prosty ryba albo mięso, wino białe albo czerwone. Cała reszta jest z góry ustalona. Na początek dostajemy symboliczny starter czyli chleb oraz lokalny ser i zielone oliwki oraz napoje w tym bardzo aromatyczną rakiję. Następnie na stole pojawiają się prosto z pieca, gorące, chrupiące grzanki oraz miseczka wypełniona oliwą z oliwek i drobno posiekanym czosnkiem. Nawet teraz gdy o tym piszę czuję jak ślinka napływa mi do gardła. Jak to Chorwaci mówią „Samo dobro”. Na danie główne dostajemy ryby prosto z grilla, miskę ziemniaków oraz miskę świeżych warzyw (ogórki, pomidory, sałata). To jeszcze nie koniec choć wydaje się nam, że już nic więcej nie damy rady zjeść. Na deser każdy z nas otrzymuje naleśniki z dżemem i czekoladą. Jeśli mamy radzić to rekomendujemy zdecydowanie wino białe z butelki niż „domowe” ale to jedyna nasza uwaga do tego miejsca. Rachunek całkiem rozsądny ok. 600 kun (przy 7 osobach i 5 rybach).
Płynąc tutaj w sezonie trzeba niestety się liczyć z trudnościami w cumowaniu. Silvana ma przed restauracją ponad 30 bojek (płatne 125kun/bojka) ale my z trudem złapaliśmy ostatnią o godzinie 14,30. Natomiast po sezonie nie ma żadnego problemu.
W tym roku odkryliśmy jeszcze jedno miejsce warte polecenia. Kawałek dalej na południe za zatoką Soline mieści się zatoka Landin – również z bojami cumowniczymi. W zatoce działają dwie restauracje: jedna zaraz na wejściu po prawej stronie, której właściciele zbierają opłatę za korzystanie z bojek (80 kun za bojkę albo 40 kun jeśli pojawisz się w ich restauracji); druga restauracja mieści się również po prawej stronie ale wgłębi zatoki i to miejsce z sukcesem testowaliśmy. Restauracja jest przepięknie położona nad zatoką wśród sosen co jest niewątpliwie jej dużym atutem. Podobnie jak u Silvany nie ma kart ale wybór jest spory. Uznaliśmy, że oliwa z oliwek jeszcze lepsza a ryba równie smaczna.
Posty w kategorii
Rejs na Jam Session – NORWEGIA
Był lipcowy wieczór. Temperatura za oknem przekraczała 30 stopni C a ja zmagałam się... więcej »
zobacz więcejRejs w Turcji 2006
Przygotowania do rejsu Już w grudniu, na 9 miesięcy przed rozpoczęciem rejsu, za pośrednictwem... więcej »
zobacz więcejJam Session – fiordy Norwegia
Był to niezapomniany rejs! Po banalnym pływaniu w Chorwacji, fiordy wzbudzają w człowieku nabożne... więcej »
zobacz więcej