Wyspa Mykonos i Delos
01 09 2020
Mykonos to chyba jedyna z greckich wysp budząca w nas tak sprzeczne uczucia. Nigdy nie należeliśmy do typu „imprezowego” turysty, więc dość długo ta wyspa była nam „nie po drodze”. Na szczęście pierwsze dwa razy trafiliśmy na Mykonos poza sezonem (kwiecień i listopad) i spokojnie mogliśmy cieszyć się jej urokami. Dzięki temu przypłynięcie tu w pełni sezonu nie skreśliło tej wyspy z tras naszych rejsów. Gdy byliśmy tu w miesiącach wakacyjnych mieliśmy wrażenie, że to jakaś inna wyspa, tylko port ten sam, choć pełniejszy (zatoki zresztą też).
Mykonos na zawsze pozostanie dla nas wyspą o dwóch twarzach, a decyzja kiedy tu przypłynąć zależy od Waszych indywidualnych upodobań.
Co znajdziesz w tym artykule:
Mykonos – grecka Ibiza
Mykonos to sucha, spalona słońcem wyspa, za to z dużą ilością zatok i zatoczek z krystalicznie czystą wodą. Z powodu braku urodzajnych ziem i małej ilości naturalnej słodkiej wody miejscowa ludność zajmowała się głównie rybołówstwem oraz hodowlą kóz i owiec. Kiedy więc po wojnie zaczęli napływać pierwsi turyści, witano ich z otwartymi rękami. Dziś to machina turystyczna przyciągająca każdego lata tysiące urlopowiczów.
Porównanie wyspy do Ibizy nikogo już nie dziwi, gdyż jest to idealne miejsce dla lubiących tłumy na plaży i nocne imprezy. To najbardziej kosmopolityczne miejsce w Grecji, które zapewnia zabawę do białego rana wszystkim, bez względu na status społeczny czy preferencje seksualne. Spragnieni szalonego i bujnego życia nocnego znajdą je w ogromnej ilości – jak na tak małą wyspę – barach, dyskotekach czy legendarnych już klubach na plaży. Mykonos stało się popularnym miejscem wypoczynku gwiazd, celebrytów czy sportowców. Stąd na wyspie dużo miejsc z przedrostkiem naj- : najdroższe hotele, restauracje, bary, kluby nocne i oczywiście butiki znanych projektantów, a wszystko to by zaspokoić każdego, nawet najbardziej wymagającego klienta. Wielkość i ilość łodzi motorowych, cumujących w sezonie w każdej niemal zatoce, nie pozostawia wątpliwości, kto tu wypoczywa. Nic więc dziwnego, że wyspa uchodzi za drogą i luksusową. Nam bardzo spodobało się zasłyszane gdzieś określenie – plac zabaw dla sławnych i bogatych, które w pełni oddaje letnie oblicze Mykonos.
Rys historyczny
Według mitologii wyspa była miejscem, gdzie Zeus pokonał Tytanów, a jej nazwa pochodzi od Mykonosa – jej pierwszego władcy, potomka Apolla.
Początki rozwoju Mykonos są ściśle związane z sąsiednią, świętą dla ówczesnych Greków, wyspą Delos. Mykonos było ważnym portem przeładunkowym, który zaopatrywał Delos we wszystkie niezbędne produkty. Podczas panowania na wyspie Rzymian, a następnie Bizantyjczyków, wyspa rozkwitła. Wykorzystując doskonałe położenie na licznych tu szlakach handlowych, powstały składy kupieckie oraz stocznie budujące i remontujące statki. Gdy Turcy przejęli wyspę Mykonos nadal nieźle prosperowała, dzięki korzystnym umowom i traktatom handlowym Turcji z Rosją.
Od I Wojny Światowej rozpoczęło się ubożenie wyspy i z czasem większość mieszkańców musiała wyemigrować w poszukiwaniu pracy. Czas biedy i niedostatku trwał aż do czasu, gdy ponoć to Onasis jako pierwszy zaczął przypływać tu ze swoimi liczącymi się gośćmi. Dzięki temu wyspa stała się modna i znana w świecie, i jako jedna z pierwszych zaczęła rozwijać się turystycznie.
Zwiedzamy Mykonos
Płynąc do portu Mykonos już z daleka widać charakterystyczne wiatraki – najczęściej fotografowane miejsce wyspy, symbol Cyklad. Po ich lewej stronie można zobaczyć też tzw. Małą Wenecję – domy zbudowane tuż nad brzegiem morza z malowniczymi balkonami.
Mykonos ma dwa porty – stary i nowy. Stary port znajduje się w mieście, ale jest mały i używany obecnie tylko dla małych łodzi, podczas gdy nowy port – zwany Tourlos – obsługuje promy, statki wycieczkowe i towarowe. To w nim cumują jachty przypływające na wyspę.
Chora
Jeśli przypłyniecie na Mykonos w pełni sezonu, to aby zobaczyć i docenić piękno miasta (Chory) pobudka skoro świt jest chyba najlepszym rozwiązaniem. Wczesne godziny poranne zapewnią trochę spokoju w czasie zwiedzania, i nie będzie tak gorąco (choć teraz w okresie COVID-19 ilość turystów jest zdecydowanie mniejsza). Z portu do Chory jest ok. 2 km i jeśli nie chcecie pokonywać tego dystansu piechotą, to można skorzystać z autobusu lub tramwaju wodnego.
Chora to typowe cykladzkie miasteczko z bielonymi domami, które ozdabiają kolorowe okiennice, drzwi i balkony. Labirynt wąskich uliczek powstał by zmylić piratów, którzy bardzo często nękali dawnych mieszkańców wyspy. To właśnie wokół starego portu znajdziecie wszystko to, co w każdym folderze turystycznym reklamuje wyspę: Małą Wenecję, wiatraki, pelikany, kościół Panagia Paraportiani, plac z trzema studniami i muzea.
Mała Wenecja
Mała Wenecja to nadmorska część miasta z szeregiem domów dawnych właścicieli żaglowców, kapitanów i kupców weneckich. Stąd zapewne nazwa dzielnicy, bo – naszym skromnym zdaniem – oprócz położenia nad wodą, domy te w niczym nie przypominają Wenecji. Malownicze balkony były kiedyś rampami służącymi do jak najszybszego przeładunku statków w celu uniknięcia ataku piratów. Dziś w tych domach znajdują się bary, kluby i luksusowe apartamenty do wynajęcia, a romantyczny klimat tego miejsca odnaleźć można na wielu obrazach i fotografiach.
Wiatraki
Kolejną wizytówką Mykonos są wiatraki, a ze wzgórza, na którym stoją rozciąga się panoramiczny widok na port i całe stare miasto. Wiatraki wybudowali już Wenecjanie w XVI wieku, wykorzystują wiejące na wyspie silne wiatry (stąd też częste nazywanie Mykonos – Wyspą Wiatrów). Wiatraki mielące zboże, przywożone w tym celu z innych wysp, przynosiły mieszkańcom spore dochody. Sporym atutem było też położenie wiatraków blisko portu, co skracało czas transportu. Teraz nieczynne, są już tylko atrakcją turystyczną, choć w jednym (położonym poza miastem) mieści się muzeum, a kilka w głębi wyspy przerobiono na apartamenty do wynajęcia.
Pelikan Petros
Chyba każdy spacerując uliczkami starego Mykonos szuka miejscowego celebryty – pelikana Petrosa. Pojawił się na wyspie w latach 50-tych, kiedy to z powodu osłabienia nie mógł odlecieć z innymi ptakami w cieplejsze rejony. Zaopiekował się nim jeden z rybaków, jednak pelikan, pomimo powrotu do zdrowia, nie zdecydował się na opuszczenie wyspy, stając się jej maskotką. Czas jednak jest nieubłagany i gdy Petros zginął na wyspie zapanowała żałoba. Szybko pojawił się jego następca (oczywiście też o imieniu Petros), i żeby nie czuł się samotny podobno Jackie Kennedy podarowała wyspie samicę pelikana. Te największe latające ptaki najczęściej spotkać można przy pomoście w starym porcie.
Kościół Panagia Paraportiani
Od tego pomostu już tylko parę kroków do kolejnego wdzięcznego obiektu do fotografowania. Nad brzegiem morza, na początku Małej Wenecji stoi biały kościół Panagia Paraportiani. Jest to właściwie pięć kościołów, z których cztery dolne połączone są w jedna bryłę, a na nich wybudowano piaty zwieńczony kopułą. Wszystkie kościółki są połączone ze sobą w środku drzwiami, a do górnego prowadzą wewnętrzne kamienne schody.
Muzeum Morskie i Muzeum Folkloru
Dla tych, którzy lubią muzea wyspa ma do zaoferowania Muzeum Morskie. Można tu obejrzeć modele statków – od łodzi wiosłowych z czasów najdawniejszych, poprzez żaglowce, aż do statków parowych. Są tu też stare mapy i przyrządy nawigacyjne, a w ogrodzie stoi górna część dawnej latarni z Mykonos.
Obok znajduje się Muzeum Folkloru mieszczące się w dawnym domu zamożnej rodziny, gdzie możecie zobaczyć jak kiedyś wyglądał tradycyjny wyspiarski dom. Autentyczne meble, wszelkie sprzęty i zabawki przeniosą Was na chwilę w inną epokę. Będąc w okolicy tych muzeów na pewno natkniecie się na placyk między dwoma kościółkami z trzema identycznymi studniami. Są to dawne „ujęcia wody”, które od XVIII w., aż do lat 50-tych ubiegłego wieku, zaopatrywały miasto w wodę.
Mykonos kulinarnie
Dla pragnących spróbować lokalnych produktów polecamy lokalny ser – kopanisti, który robi się w niewielkiej miejscowej wytwórni w wiosce Ano Maria, a dla łasuchów wizytę w piekarni „Gioras”. To najstarsza piekarnia na wyspie, prowadzona przez ponad 100 lat przez jedną rodzinę. Stary piec nadal opalany jest drewnem, a piwniczne wnętrza sprawiają wrażenie jakby czas się tu zatrzymał (z wyjątkiem kasy i witryn chłodniczych). Oprócz chleba spróbować można tu wszelkiego rodzaju ciast i ciasteczek, siadając przy nieco sfatygowanym stoliku.
Pomimo że Mykonos nie należy do najtańszych, można znaleźć tawernę, w której zjemy doskonały posiłek za rozsądne pieniądze. Jeśli ktoś chciałby wydać blisko 3000 euro za 2 osoby to takie miejsce również bez problemu się znajdzie. Głośno swego czasu było o byłym sportowcu, który za sam stek zapłacił 920 euro, do tego oczywiście dodatki, szampan itd. Był to co prawda wielki stek rib- eye kobe, ale jednak to tylko kawałek mięsa. Po za tym kto przy zdrowych zmysłach, będąc na greckich wyspach, zamawia japońską wołowinę zamiast jagnięciny lub koziny pachnącej dzikim tymiankiem czy oregano?
Wracając na ziemię… W Chorze dwa razy jedliśmy w tawernie „Nikos” , wielokrotnie polecaną przez innych. Mimo reklamy w różnych mediach i dużej ilości stolików jedzenie było smaczne, a obsługa sprawna. A potem trafiliśmy na „To maereio” – dla nas pyszności! Szybko jak w całej Grecji można zjeść w souvlakarni np. „Story”. W pobliżu portu Tourlos polecamy tawernę „Petran”, około 1 km na zachód od portu. Nam bardzo smakowało. Dodatkowy plus za widok.
Port Tourlos, Mykonos Marina 37°27,8’N 025°19,64’E
Na wyspie jest jeden port, gdzie można się zatrzymać – nowy port Tourlos (zwanym na wyrost mariną). Port ten leży 2 Mm na północ od miasta Mykonos.
Dla jachtów przeznaczona jest wschodnia część basenu, druga część basenu przeznaczona jest dla łodzi stojących tu na stałe. Wejście do portu jachtowego znajduje się od strony południowej.
Uwaga: Wejście w pełni sezonu może być zasłonięte przez statki wycieczkowe stojące na redzie.
Już od jakiegoś czasu obsługa portu wymaga wysłania SMS z nazwą jachtu i podaniem długości w celu zarezerwowania miejsca. Jeśli SMS nie zostanie wysłany, obsługa nie przyjmuje jachtu i odsyła na kotwicowiska. Zdarza się to nawet wtedy, gdy są wolne miejsca w porcie. Nr tel. do wysłania SMS – +30 694 694 2091.
Ponieważ przez całą dobę przypływają tu promy, statki towarowe i duże wycieczkowce, w porcie jest dość głośno. W marinie są muringi, woda i prąd na kei, a paliwo przywozi autocysterna po zamówieniu przez telefon. W pobliżu terminalu promowego są dostępne toalety i prysznice. Blisko portu, po drugiej stronie ulicy, znajdziecie sklep i wypożyczalnię samochodów i skuterów.
Do starego miasta jest niecałe 2 km. Jeśli nie macie ochoty na taki spacer, można dotrzeć tam autobusem, który kursuje co godzinę (przystanek przy terminalu promowym) i kosztuje 1,6 € lub tramwajem wodnym za 2 €, odpływającym z mariny lub terminala.
Mykonos, Mikonos, stary port 37°26,88’N 025°19,69’E
Obecnie w starym porcie mogą cumować wyłącznie łodzie rybackie, miejscowe, niewielkie statki wycieczkowe i tramwaje wodne. Jachty nie są tu wpuszczane, ale przy spokojnych warunkach można rzucić kotwicę poniżej portu, mając tym samym wspaniały widok na Małą Wenecję i wiatraki.
Drugim kotwicowiskiem w okolicy starego portu jest zatoka przy plaży Megali Ammos, za wzgórzem z wiatrakami, tuż przed zatoką Korfos. Przy wiejącym meltemi nie ma w tych miejscach dostatecznej ochrony.
Zatoki na Mykonos
Ormos Korfos 37°25,76’N 025°19,26’E
Zatoka leży ponad milę na południe od starego portu i jest dobrym miejscem na kotwiczenie. Chroni przed prawie wszystkimi wiatrami, z wyjątkiem przeważającego tu meltemi. Wokół zatoki stoją hotele, a na plaży działają sezonowe tawerny, kluby i szkoła kite- i windsurfingu. Jest tu dość spokojnie.
Ormos Ornos 37°25,21’N 025°19,39’E
To najlepsze kotwicowisko na wyspie, jednak w sezonie stoi tu bardzo dużo jachtów i łodzi motorowych. Po prawej stronie, w głębi zatoki, jest betonowa keja, ale ze względu na głębokość cumować mogą przy niej stać tylko łodzie rybackie.
Na plaży znajdziemy ośrodki wypoczynkowe, mnóstwo barów, restauracji i klubów. Sklep położony jest trochę dalej od plaży. Ilość jednostek pływający i bary działające do późnych godzin nocnych powodują zgiełk i hałas.
Uwaga: Ta i wszystkie kolejne południowe zatoki zupełnie inaczej wyglądają poza sezonem wakacyjnym. Przypływając tu np. w kwietniu czy październiku bez problemu znajdziecie miejsce do kotwiczenia, a w nocy nie będą budziły Was decybele z plaży.
Ormos Plati Gialos, Platys Gialos, Platys Yialos 37°24,65’N 025°20,52’E
Zatoka doskonale chroni przed meltemi, za to przy wiatrach południowych postój w zatoce jest niebezpieczny.
W zatoce są dwie najpopularniejsze plaże wyspy: Psarou Beach i Plati Gialos, przy których znajduje się mnóstwo hoteli, tawern, barów i klubów. Miejsce to upodobali sobie najzamożniejsi turyści, którzy za komplet leżaków gotowi są zapłacić nawet 150€. Widać to też po jachtach kotwiczących w pobliżu obu plaż. W modnych klubach na brzegu zabawa trwa niemal 24 godziny na dobę, więc w sezonie cisza i spokój, nawet w nocy, obce są temu miejscu. Przy plaży Plati Gialos jest mała keja jednak zbyt płytka dla jachtów.
Ormos Paragka 37°24,34’N 025°21,02’E
Zatoka Ormos Paragka jest nieco mniejsza od poprzednich, ale doskonale chroniąca przed meltemi. Jednak jest to kolejne ulubione Vip-owskie miejsce, z dużą ilością barów i klubów na plaży. Tu znajduje się klub z (ponoć) największym w Europie nadmorskim basenem z morską wodą, a cała infrastruktura zadowala najbardziej wymagających klientów.
Ormos Kalamopodi 37°24,50’N 025°21,46’E
Zatoka Ormos Kalamopodi otoczona skałami, słynie z najbardziej znanej na wyspie plaży Paradise Beach, gdzie zabawa nigdy się nie kończy. A to za sprawą klubu Cavo Paradise znanego z najlepszych imprez na wyspie i cieszącego się ogromną popularnością, zwłaszcza wśród młodzieży.
Zatoka idealnie chroni od meltemi, ale trudno tu liczyć na ciszę i spokój, bo wieczorem plaża zamienia się w jeden wielki klub. Na plaży oczywiście liczne letnie tawerny, kawiarnie i bary oraz pełna oferta sportów wodnych. Doskonałe miejsce dla poszukujących rozrywek. Uwaga na dużą ilość łodzi z turystami, skuterów wodnych itp.
Ormos Plydri 37°24,75’N 025°22,26’E
Zatoka Ormos Plydri dobrze chroni przed meltemi. Tu znajduje się Super Paradise Beach, gdzie większość plażowiczów stanowią osoby z grupy LGBT, bawiące się w klubie na plaży od samego rana. Miejsce zdecydowanie dla rozrywkowych żeglarzy.
Ponieważ plaża ma kiepskie połączenie autobusowe ze stolicą, pływa tu sporo łodzi z turystami, a do tego skutery wodne i małe motorówki – trzeba więc uważać. Na plaży są letnie tawerny, kluby i kawiarnie.
Ormos Elias, Elia 37°25,13’N 025°23,43’E
Duża zatoka Ormos Elias, z dwoma plażami: Agrari i Elia, dobrze chroni przed meltemi. Na plażach dużo sezonowych tawern, klubów i kawiarni, ale nie ma tu takiego zgiełku jak w poprzednich zatokach.
Ormos Aghia Annas, Ayia Annas 37°25,76’N 025°24,35’E
Zatoka Ormos Aghia Annas często jest błędnie nazywana od nazwy plaży zatoką Kalo Livadhi, zaś plaża w następnej mniejszej zatoczce nosi nazwę Aghia Anna, nic więc dziwnego, że zrobił się mały „miszmasz”.
Plaża Kalo Livadhi jest najdłuższą piaszczystą plażą na wyspie, na której znaleźć można wiele sezonowych tawern, klubów i kawiarni. Na brzegu z prawej strony, przy wejściu do zatoki znajdziecie małe betonowe molo, jednak jest przy nim za płytko, by zacumować.
Zatoka dobrze chroni od meltemi. Wpływając do tej zatoczki należy uważać na liczne rafy i skałki na środku.
Ormos Kalafatis, Kalafitis 37°26,25’N 025°35,7’E
Kolejna zatoka dobrze chroniąca nie tylko przed meltemi, ale też przed wiatrami zachodnimi.
W zatoce znajduje się plaża z klubem, letnimi tawernami, barami. W południowo-zachodniej części zatoki, przy półwyspie Tarsanas, trzeba uważać na rafy. W tej części znajduje się mały port rybacki, jednak jest w nim płytko.
Półwysep Tarsanas ze względu na ukształtowanie Grecy żartobliwie nazywają piersiami Afrodyty.
Ormos Panormou 37°28,11’N 025°22,49’E
Jedyna duża zatoka na północnym wybrzeżu wyspy, nie daje żadnej ochrony przed meltemi, za to przy wiatrach południowych jest doskonałym kotwicowiskiem.
Wpływając do zatoki trzeba uważać na wysepki Marmaronisi, leżące po prawej stronie, a bliżej plaży Ftelia na rafy i skałki. Ze względu na warunki wietrzne plażę Ftelia upodobali sobie wind- i kitesurferzy.
W porównaniu z zatokami południowymi nie ma tu hałaśliwych barów i klubów na plaży. Oprócz dużej plaży Ftelia są też mniejsze: Sostis, czy Panormos z dobrymi tawernami.
Wyspa Delos
Delos i Rinia leżą niecałe 5 Mm od portu Tourlos na Mykonos i są z tą wyspą ściśle związane historycznie.
Stanowisko archeologiczne na Delos z sanktuarium Apolla, starożytnym miastem i portem należy do najważniejszych w całej Grecji. W 1990 roku zostało wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Według mitologii to tu na świat przyszły bliźnięta: Apollo – bóg muzyki i Artemida – bogini polowań. Z tego też powodu Delos stała się jednym z najważniejszych ośrodków religijnych starożytnej Grecji. Licznie przybywający do świętego miejsca pielgrzymi spowodowali stopniowy rozwój wyspy, która już w VI wieku p.n.e. była ważnym portem, a o zamożności rozwiniętego wokół niego miasta świadczy jak zwykle to, że wybijało własną monetę.
W szczycie swego rozwoju, gdy wyspa stała się politycznym i religijnym centrum całego Morza Egejskiego, liczba mieszkańców mogła wynosić nawet 30 tys. Był tu oczywiście duży teatr, agora, stadion, powstawało mnóstwo większych i mniejszych świątyń, stawiano liczne posągi. Leżąc w tak strategicznym miejscu, na skrzyżowaniu wszystkich szlaków handlowych, Delos przyciągała bogatych kupców, bankierów, artystów i rzemieślników z całego basenu Morza Śródziemnego.
W czasach rzymskich był tu jeden z najważniejszych portów, gdzie odbywał się handel niewolnikami, ale gdy starożytne religie zostały wyparte przez chrześcijaństwo i straciły na znaczeniu zaczął się powolny upadek Delos. Wiele antycznych budowli zostało rozebranych i wywiezionych z wyspy jako materiał budowlany. Dziś można podziwiać jedynie pozostałości tego antycznego miasta:
– wizytówkę wyspy czyli aleję lwów – dar od mieszkańców Naxos,
– mozaiki w dawnych kupieckich domach,
– teatr i resztki wspaniałych kiedyś świątyń.
Jak duże i rozległe było to miasto widać dopiero ze ścieżki prowadzącej od starożytnego teatru na szczyt Mont Kinthos. Góra nie jest wysoka (112 m), a po dotarciu na sam szczyt zobaczycie wspaniałą panoramę na cykladzkie wyspy, które otaczają Delos. Patrząc wokół można zrozumieć zasadność nazwy Cyklady: Kyklos – od okręgu jaki tworzą pozostałe wyspy archipelagu wokół tej świętej dla Greków wyspy.
Wstęp na teren wyspy kosztuje 12€, a mapka dołączona do biletu ułatwia poruszanie się wśród ruin. Bar przy budynku muzeum niestety nie zawsze jest czynny, warto więc zaopatrzyć się w zapas wody. Warto też pamiętać o zakazie pozostawania na wyspie na noc, wyjątkiem jest pełnia księżyca w sierpniu (trzeba sprawdzać kiedy wypada). Wówczas w tej niesamowitej scenerii odbywają się różne koncerty i recitale.
Kotwiczenie przy Delos
Na Delos wolno przebywać tylko od rana do zmroku. To samo dotyczy kotwiczenia, które ograniczone jest do 500 m od brzegów wyspy.
Większość żeglarzy noc spędza na kotwicy w którejś z zatok Rinii. Aby rozpocząć zwiedzanie zanim zjawią się tłumy turystów z Mykonos i sąsiednich wysp, z samego rana zmieniają miejsce postoju na bliżej wykopalisk, w cieśninie między Delos a Rinią, i dalej płyną pontonem.
Koniecznie trzeba podpłynąć pontonem do betonowego pirsu, gdzie są kasy. Próba zejścia na ląd w innym miejscu może skończyć się sporą karą pieniężną i oskarżeniem o próbę kradzieży. Miejsca gdzie można zakotwiczyć są zaznaczone na mapce.
Niektórzy, gdy mocno wieje, nie chcą pozostawiać jachtu na kotwicy bez opieki i decydują się na zwiedzanie Delos przypływając tu wycieczkowymi stateczkami z Mykonos (bilet 20 € w obie strony).
Wyspa Rinia
Rinia leży na zachód od Delos, oddzielona od niej tylko wąskim kanałem. Patrząc na mapę widać, że Rinia to jakby dwie wysepki połączone zaledwie 50-metrowym przesmykiem.
Historia związała tę wyspę z Delos w momencie wprowadzenia prawa, które zabraniało by ktokolwiek mógł umrzeć lub urodzić się na świętej wyspie. Zasady te wprowadzono po tym, jak Delos dotknęła zaraza, a mieszkańcy odebrali to jako gniew Apolla. Wyrocznia, którą jak wiadomo Grecy pytali o wszystko, zażądała oczyszczenia wyspy ze zmarłych. Wszelkie dotychczasowe groby przeniesiono na sąsiednią Rinię i odtąd stała się ona nekropolią dla Delos. Oprócz cmentarza funkcjonował tu też szpital dla obłożnie chorych, którzy ze względu na stan zdrowia nie mogli już pozostawać na wyspie oraz coś w rodzaju oddziału położniczego, gdzie wysyłano kobiety w ciąży. Delos miało pozostać miejscem narodzin wyłącznie bogów.
Pomimo że Rinia sprawia wrażenie suchej i jałowej, są tu pola i pastwiska, na których wypasają się liczne stada kóz i owiec. I chociaż w wielu miejscach czytaliśmy, że na wyspie obowiązuje zakaz budowy, to oprócz szop i niewielkich budynków gospodarczych widać, że kilka domów jednak stoi. Ostatnio, na niektórych pojawiły się nawet panele słoneczne, bo na wyspie nie ma prądu.
Wysepka Rinia ma sporo mniejszych i większych zatok, gdzie można stanąć na kotwicy. Warto wymienić dwa kotwicowiska, które dobrze chronią przed meltemi: Zatoka Miso (37°2,02’N 025°13,72’E) oraz Zatoka South Bay (37°23,01’N 025°14,35’E).
Autorzy: Elżbieta i Piotr Kasperaszek
Od 30 lat przemierzają Grecję jachtem i nie tylko. Autorzy 7 przewodników żeglarskich o Grecji, w tym jeden „242 miejsca w Grecji, które można zobaczyć, żeglując” adresowany nie tylko dla żeglarzy oraz książki kucharskiej o kuchni greckiej. Przez wiele lat publikowali artykuły w Żaglach i Jachtingu. Pierwszy przewodnik – „Grecja, najlepsze trasy dla żeglarzy” uzyskał dwie prestiżowe nagrody: Nagrodę im. Leonida Teligi za rok 2015 oraz Nagrodę Magellana, za najlepszy przewodnik za rok 2015. Przewodnik „242 miejsca w Grecji, które można odwiedzić, żeglując” został wyróżniony przez Magazyn Literacki KSIĄŻKI, w kategorii – najlepsze publikacje turystyczne 2022 roku.
Posty w kategorii
Wyspa Symi
Symi (Simi) to niemal obowiązkowy punkt rejsów po Dodekanezie. Bardzo często jest to pierwszy... więcej »
zobacz więcejWyspa Poros
Wyspa Poros To jedna z ładniejszych wysp Zatoki Sarońskiej, której wizytówką jest charakterystyczna wieża... więcej »
zobacz więcejWyspy Itaka, Arkoudi i Atokos
Któż nie słyszał o Itace lub Thiace (tak czule nazywają ją mieszkańcy)? To słynna... więcej »
zobacz więcej